GKM Grudziądz zainwestował fortunę, a może stracić perełkę! Nie przypilnowali kontraktu

Spis treści
GKM Grudziądz może stracić Kevina Małkiewicza, mimo milionów zainwestowanych w szkolenie. Brak długoterminowego kontraktu otwiera drzwi dla Sparty Wrocław i Motoru Lublin, które kuszą rekordowymi stawkami za punkt i milionami za podpis.
W Grudziądzu mogą pluć sobie w brodę. Latami inwestowano ogromne pieniądze w rozwój młodzieży, budowano strukturę szkoleniową, zapewniano sprzęt, mechaników, wsparcie logistyczne, a kiedy przyszedł czas zbierania plonów – okazuje się, że największy talent może odejść za ułamek swojej wartości. Jeśli do tego dojdzie, GKM Grudziądz będzie klasycznym przykładem, jak nie prowadzić polityki kontraktowej w polskim żużlu.
Dominik Kubera z rekordową kasą? Tyle ma dostać!
Motor Lublin zamknie skład tym nazwiskiem?! Klub jest zdecydowany
Błąd w kontraktach juniorów?
Problem jest prosty, ale jednocześnie szokujący. Zawodnik, który dziś jest jednym z najlepszych juniorów w lidze, ma podpisaną umowę jedynie na trzy lata swojej jazdy po zdaniu licencji na żużlowca. To w praktyce oznacza, że klub traci nad nim realną kontrolę wtedy, gdy zawodnik zaczyna przynosić największą wartość sportową i finansową.
Taki scenariusz to nie teoria — to się właśnie dzieje. Grudziądz nie zdążył zabezpieczyć się długoterminowym kontraktem, a teraz musi rywalizować z najbogatszymi klubami PGE Ekstraligi, które rzucają na stół milionowe oferty za podpis oraz gigantyczne stawki za punkt.
W grze Motor Lublin i Betard Sparta Wrocław
Nie jest tajemnicą, że Motor Lublin szuka następców Wiktora Przyjemskiego i rozgląda się na rynku za młodym zawodnikiem z potencjałem na lidera formacji juniorskiej. Równolegle Sparta Wrocław buduje skład, który już teraz wygląda jak dream team, a do pełni szczęścia brakuje jej tylko jednej perełki – właśnie takiego zawodnika, jakiego wychował GKM.
Oba kluby mają ogromne zaplecze finansowe, mocnych sponsorów i… argumenty nie do przebicia. Dla młodego zawodnika wizja podpisania kontraktu wartego milion złotych, i możliwości skorzystania z profesjonalnego zespołu ludzi — to perspektywa, która robi wrażenie. Nawet jeśli w Grudziądzu warunki są bardzo dobre, trudno konkurować z takimi kwotami.
Czy GKM Grudziądz ma jeszcze asa w rękawie?
Nie wszystko jednak stracone. Grudziądz nadal ma pewne atuty. Po pierwsze — stabilność sportowa i środowisko, które zawodnik zna od lat. Po drugie — trenerzy i mechanicy, z którymi pracuje na co dzień. Po trzecie — możliwość dalszego rozwoju w klubie, gdzie nie będzie tylko jednym z wielu, ale centralną postacią projektu.
W klubie panuje przekonanie, że trzeba walczyć do końca, nawet jeśli oznacza to wyłożenie rekordowej kwoty za podpis i zaproponowanie najwyższego w historii GKM-u kontraktu juniorskiego. Pytanie tylko, czy nie jest już za późno.
System szkolenia bez sensu w Grudziądzu?
Ta sytuacja rodzi też szersze pytania. Po co inwestować setki tysięcy złotych w szkolenie zawodników, skoro w wieku 18 lat każdy klub może ich przejąć za niewielki ekwiwalent, gdy zawodnik podpisuje po zdaniu licencji, kontrakt na 3 lata?
Jeśli nic się nie zmieni, kluby przestaną inwestować w wychowanków, a cała liga przejdzie na model „kupujemy gotowego juniora, zamiast go wychowywać”. To prosta droga do zapaści w szkoleniu.
Gra o wszystko o Małkiewicza!
Grudziądz ma jeszcze szansę zatrzymać swojego wychowanka, ale musi działać szybko i zdecydowanie. Inaczej historia będzie miała smutny finał — klub włożył ogromne środki w rozwój zawodnika, by później stracić go na rzecz konkurencji, praktycznie bez żadnej realnej rekompensaty.



- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
Nie zgadzam się z treścią artykułu, bo pisany jest tylko punktu interesu Klubu. Natomiast kompletnie pomija interes zawodnika. KLUB ZA WYCHOWANIE DOSTANIE BARDZO DUŻY EKWIWALENT I niech dalej wychowuje bo się mu to opłaci. Natomiast proszę nie pisać BZDURY iż junior będzie miał lepsze warunki rozwoju w GRUDZIĄCU niż w najlepszym polskim Klubie w LUBLINIE .
Chore przepisy, chora liga, chorzy ludzie tym wszystkim zarządzający. To już nie jest żaden sport, to tylko interes lub projekt. Kto ma pieniądze to ma i zawodników i wyniki. Tych, którzy szkolą młodzież zamiast czcić stawia się w pozycji frajerów i przegrywów. Z olimpiad, piłki nożnej już dawno zrobiono cyrk, teraz pora na żużel. Pod płaszczykiem rywalizacji sportowej w rzeczywistości realizuje się zamierzenia biznesowe. Jedyną realną konkurencją stała się sprawność w pozyskiwaniu sponsorów.
a gdzie w tym wszystkim etyka gdzie zasady moralne czy dziecko wychowane przez swoich rodziców wypina się na nich bo nie podpisali kontraktu
Lublin to ukraina
Ljublin i Wrocław zabijają ten sport
Jesteś prawdziwy Janusz bo nawet nie wiesz jak się pisze Grudziądz.