Finał PGE Ekstraligi – dla kogo złoto? Były żużlowiec przewiduje ciekawe widowisko

Pres Toruń – Orlen Oil Motor Lublin mecz o złoto, finał PGE Ekstraligi w sezonie 2025. Zapowiada się bardzo emocjonujące spotkanie, ale faworyt może być tylko jeden
Pres Toruń już w niedzielę po raz pierwszy od 9 lat wystąpi w wielkim finale PGE Ekstraligi. Ich rywalem w starciu o złoto będzie Orlen Oil Motor Lublin. Szykuje się nam pasjonująca rywalizacja, choć oczywiście faworytem całego dwumeczu będą „Koziołki”, które stoją przed szansą, by zgarnąć czwarty tytuł z rzędu.
Liga duńska. Znamy finalistów SpeedwayLigaen! O awansie decydował bieg dodatkowy
O finale wypowiedział się Adrian Miedziński, który był jednym z uczestników najważniejszego dwumeczu w barwach „Aniołów” właśnie w sezonie 2016, gdy lepsza okazała się Stal Gorzów, pomimo że po pierwszym meczu mieli 8 punktów zapasu, to nie udało im się utrzymać zaliczki na Stadionie im. Edwarda Jancarza.
– To będzie ciekawy finał, bo obie drużyny są bardzo mocne u siebie i zadecyduje to, która lepiej wykorzysta ten atut. Skład finału nie jest przypadkowy, w żużlu zawsze trzy elementy są były i są kluczowe: toromistrz, dopasowanie do toru i wypłata na czas. Pres jako jedyny w tym sezonie pokonał Motor, ale lublinianie na pewno wyciągną wnioski z poprzedniego meczu. Tor na Motoarenie jest powtarzalny i na pewno nie będzie się różnił. Tu trzeba mieć świetnie spasowany motocykl, bo okazji do walki na dystansie nie brakuje – mówił Miedzinski dla pomorska.pl
Drużyna Piotra Barona mocna jest na swoim torze, ale w Lublinie nie radzi sobie tak jakby tego chciała. To powoduje, że trzeba naprawdę zbudować ogromną przewagę już w niedzielę, by mieć co bronić przy Alejach Zygmuntowski. Przypomina aż się półfinał w poprzednim sezonie, gdy Apator miał +12 przed rewanżem, a w nim kompletnie nie istniał.
Żużel. Hampel z pstryczkiem w nos dla Falubazu? Kibice chcieli innego pożegnania!
– Nie wiem z czego to wynika, osobiście bardzo lubiłem jeździć w Lublinie. Na pewno oba tory są różne. Pamiętam, że miałem silnik, na którym wygrałem Grand Prix w Toruniu, a na innych torach zupełnie nie działał, taki jest teraz żużel. Artiom Łaguta po ostatnim występie w Lublinie przyznał, że długo szukał i w końcu sprawdziły się rozwiązania, których wcześniej w ogóle nie brał pod uwagę. Trzeba więc szukać nietypowych rozwiązań w ustawieniach motocykli, poszukać treningów na innym torze, choćby w Grudziądzu, GKM lepiej sobie radzi w Lublinie od torunian – mówi.
Na sam koniec Adrian Miedziński podsumował swoje przewidywania, wskazując jednak na Motor. Oczywiście, jako że jest wychowankiem „Aniołów” będzie trzymał kciuki za nich.
– Logika każe stawiać na Motor, sercem jestem jednak za torunianami. Motor na miano faworyta pracował cały sezon. W finale presja faworyta nie ma znaczenia, nie ma czego takiego, że ktoś jedzie na luzie. Każdy zawodnik w finale staje pod taśmą myślą o mistrzostwie, dla mnie mecze play-off zawsze dostarczały znacznie więcej adrenaliny i motywacji. – przyznał wychowanek klubu z Torunia.
Pierwszy mecz finału odbędzie się już w najbliższą niedzielę 21 września o godzinie 19:30. Transmisję z tych zawodów przeprowadzi stacja Canal+ Sport.



- Pedersen pożegnał się ze Startem „Gniezno będę wspominał z najlepszej strony. Było fantastycznie”
- Finał PGE Ekstraligi – dla kogo złoto? Były żużlowiec przewiduje ciekawe widowisko
- Stal Rzeszów przeprowadzi hit transferowy?! Duńczyk blisko klubu
- Żużel. Hampel z pstryczkiem w nos dla Falubazu? Kibice chcieli innego pożegnania!
- Ostrovia Ostrów – kulisy pracy sztabu i szkolenia. Wsparcie Chomskiego, rola Gilickiego i inwestycje w młodzież