Duńczyk jednym z bohaterów Pres Toruń „Wynik mówi sam za siebie”

Pres Toruń na Stadionie Olimpijskim pojechał znakomicie i awansował do wielkiego finału. Jednym z bohaterów „Aniołów” był Mikkel Michelsen
W niedzielę odbył się długo wyczekiwany rewanżowy półfinał pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Pres Toruń. Drużyna z Grodu Kopernika przed tamtym meczem miała aż 14 punktów przewagi nad wrocławianami i była w lepszej sytuacji w kontekście całego dwumeczu. Ostatecznie podopieczni Piotra Barona obronili przewagę z Motoareny i awansowali do wielkiego finału. Po zawodach mieliśmy okazję porozmawiać z Mikkelem Michelsenem.
Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
Drużyna z Torunia od samego początku dzielnie broniła się przed drużyną z Wrocławia i nie dała sobie wymknąć dwumeczu spod kontroli. Jednym z ważnych czynników dla torunian był właśnie Michelsen. Duńczyk w całych zawodach zdobył 10 punktów z jednym bonusem i był drugim najlepszym zawodnikiem Pres Toruń w całym spotkaniu. Tak po zawodach podsumował swój występ.
– Myślę, że wynik mówi sam za siebie. Indywidualnie, bardzo bym chciał zdobyć nieco więcej punktów. Nie jestem zadowolony z wyścigu jedenastego, w którym przywiozłem zero punktów, ale zgaduję, że zmotywował mnie on do biegu czternastego – mówił nam Duńczyk.
Na Stadionie Olimpijskim „Anioły” pojechały zdecydowanie lepiej, niż miało to miejsce podczas rundy zasadniczej. Sami wrocławianie nie spodziewali się takiego oporu ze strony drużyny gości, która od samego początku postawiła mocne warunki swoim rywalom. Podopieczni Piotra Barona mieli jasny cel na starcie z Betard Spartą Wrocław i zdecydowanie udało im się go osiągnąć.
Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
– Ale jako zespół byliśmy dzisiaj fantastyczni. Daliśmy pokaz swojej siły. Przyjechaliśmy tutaj w jednym celu i osiągnęliśmy go. Teraz trzeba się już skupić na wielkim finale – przyznał Mikkel Michelsen.
Już pierwsze spotkanie obu ekip pokazało, że Pres Toruń będzie chciał wywalczyć upragniony awans do finału PGE Ekstraligi. Po meczu na Motoarenie toruński zespół musiał tylko przypieczętować sukces we Wrocławiu. Do stolicy Dolnego Śląska torunianie pojechali bardzo zmotywowani, co przyniosło pożądany efekt. Jak przyznał Michelsen, każdy był skoncentrowany na tym, aby osiągnąć zamierzony cel.
– Od początku wiedzieliśmy, że ten mecz będzie bardzo trudny. Sparta jest bardzo mocnym zespołem i spodziewaliśmy się, że będą walczyć do końca, ale zawsze jedziemy o zwycięstwo i uważam, że jeśli nie jedziesz po wygraną, powinieneś zostać w domu. Jak mówiłem, przyjechaliśmy tutaj w jednym celu. Niezależnie od tego czy wygramy, czy nie chcieliśmy zgarnąć awans do wielkiego finału i to też uczyniliśmy – cieszył się lider Pres Toruń.
Teraz przed drużyną z Torunia finałowy dwumecz, w którym ich rywalem będzie Orlen Oil Motor Lublin. Torunianie pierwsze spotkanie pojadą u siebie 21 września. Drużynowy Mistrz Polski zostanie wyłoniony tydzień później na stadionie w Lublinie.



- Walasek nie składa broni – „Dalej chce się przygotowywać”
- Duńczyk jednym z bohaterów Pres Toruń „Wynik mówi sam za siebie”
- DMPJ. Wilki Krosno na czele! Za nimi Motor oraz Polonia
- Zengota liczy na komplet widzów w niedzielę! „Chcę, żebyśmy wypełnili stadion po brzegi jak za najlepszych lat”
- Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]