Jason Doyle powtarza wyczyn sprzed 10 lat! „Jeszcze mam to coś w sobie”
Jason Doyle zrobił coś, czego nikomu w PGE Ekstralidze nie udało się dokonać przez 10 lat! Zawodnik Włókniarza jechał niczym w swoim mistrzowskim sezonie!
Osłabiony Krono-Plast Włókniarz Częstochowa nie obronił punktu bonusowego w zaległym meczu PGE Ekstraligi przeciwko Betard Sparcie Wrocław. „Lwy” uległy wicemistrzom Polski 55:35. Częstochowianie przyjechali do Wrocławia w bardzo osłabionym składzie. Brakowało kontuzjowanych Madsa Hansena i Piotr Pawlickiego, którzy w ubiegłą niedzielę zaliczyli groźny wypadek w meczu przeciwko Innpro ROW-owi Rybnik.
Żużel. Zawodnik w drodze do szpitala! Klub z KLŻ może mieć problemy
DMPJ. Trzy zwycięstwa gospodarzy! Gościnny tylko Włókniarz
Pod ich nieobecność jednak Jason Doyle zaliczył niemal perfekcyjny występ na ciężkim terenie. Australijczyk wyjechał na tor siedem razy i zdobył aż 20 punktów, ulegając jedynie Artiomowi Łagucie w pierwszym biegu zawodów. Był to najlepszy występ jakiegokolwiek zawodnika w PGE Ekstralidze od 2015 roku i identycznego wyniku rodaka Jasona Doyle’a, Darcy’ego Warda, w meczu przeciwko Stali Gorzów na ich własnym terenie. Dorobek australijskiego żużlowca złożył się na aż 57% wyniku całej drużyny prowadzonej przez trenera Mariusza Staszewskiego. Po meczu udzielił on wywiadu w mix-zone.
Doyle przyznaje. Tego dnia na Stadionie Olimpijskim zawodnikowi Włókniarza wszystko pasowało i nadal jest on w stanie bić się z najlepszymi zawodnikami PGE Ekstraligi!
Australijski żużlowiec był w tym meczu bardzo zapracowany. Wraz z Kacprem Woryną obaj zaliczyli na Stadionie Olimpijskim aż siedem startów, a w pierwszych dziewięciu biegach Australijczyk zaliczył pięć z nich. „Czułem się znów jak junior. Siedem biegów. Jeździłem tyle, gdy miałem osiemnaście lat, a mam prawie czterdzieści, więc jestem zmęczony” – przyznał żużlowiec częstochowskiej ekipy.
Wyczyn 39-latka może zaskakiwać. W tym sezonie bowiem Australijczyk nie jeździł bowiem tak błyskotliwe jak zapowiadały to jego pierwsze spotkania w tym roku. Dodatkowo, nabawił się on kontuzji w trakcie rundy SGP w Warszawie, która odnowiła się w meczu przeciwko Falubazowi Zielona Góra. Tym występem jednak pokazał, że po kontuzji nie pozostał ani jeden ślad i jest w stanie wciąż rywalizować na najwyższym możliwym poziomie. „Powiedziałem Artiomowi – zepsułeś mi szansę na komplet! To był jeden z tych dni, gdy wszystko działało„ – stwierdził zawodnik Włókniarza.
Speedway Grand Prix w Malilli 2025. Gdzie oglądać żużel na żywo i o której transmisja?
Patryk Dudek Show! Polak błysnął w lidze duńskiej! [RELACJA]
„To rzadko się zdarza, gdy jeździsz przeciwko najlepszym, szczególnie we Wrocławiu przeciwko, prawdopodobnie, najlepszej trójce na świecie w tym momencie i oczywiście Artiom jest tutaj świetny, więc bycie z przodu i posiadanie szybkich silników jest bardzo miłe. Nie muszę walczyć z tyłu stawki po kontuzji” – odpowiedział z zadowoleniem żużlowiec z Antypodów.
Przed Włókniarzem teraz kilka trudnych pojedynków. Klub z Częstochowy czekają mecze przeciwko drużynom z Torunia i Lublina na ich domowym torze oraz ważne wyjazdy do Grudziądza i Gorzowa. Przez ten czas częstochowianie będą osłabieni brakiem Madsa Hansena i Piotra Pawlickiego. Jason Doyle został poproszony o komentarz w tej sprawie. „Pierwsze chciałbym życzyć Piotrowi i Madsowi szybkiego powrotu do zdrowia. To był bardzo brzydki wypadek w zeszłym tygodniu w Rybniku i naprawdę brakuje nam chłopaków. Nie mogę opisać tego, jak trudno jest nam teraz bez nich, ale to naprawdę utrudnia nam zadanie„ – przyznał.
„Dobrze być z powrotem. Jeszcze mam to coś w sobie” – dodał na koniec Jason Doyle.
Czy Jason Doyle poprowadzi „Lwy” do utrzymania w PGE Ekstralidze?
Zapraszamy do wyrażenia swojej opinii w komentarzu!



- Żużel. „On chodzi do mediów i płacze”! Kowalski uderza w Cierniaka za kulisami serialu
- Żużel. Tom Brennan po groźnym wypadku w USA! Operacja zakończona sukcesem
- Żużel. Przemysław Pawlicki bezbłędny w Kalifornii! Pokonał Łagutę i Janowskiego
- Żużel. Prezes Włókniarz Częstochowa z dużą szczerością! Nie obiecuje cudów
- Żużel. Patryk Dudek zaskakuje szczerością! „Być dobrym człowiekiem – to ważniejsze niż medale”