Żużel. Dlaczego Protasiewicz naprawdę odszedł z Falubazu? „Ci pseudoeksperci byli, są i będą”

Spis treści
Piotr Protasiewicz zdradza kulisy odejścia z Falubazu Zielona Góra. Mówi o napięciach, krytykach i nowym etapie we Wrocławiu
Były menedżer Falubazu, a dziś trener i dyrektor sportowy Betard Sparty Wrocław, Piotr Protasiewicz, w obszernym wywiadzie udzielonym na kanale LCI Lubuskie Centrum Informacyjne, odniósł się do powodów rozstania z klubem z Zielonej Góry, napięć z prezesem Adamem Golińskim oraz kulis rozmów z zawodnikami. – Nie do końca to był schemat współpracy… coś się wypaliło po roku – przyznał.
Dlaczego Piotr Protasiewicz odszedł? „Brak chemii” i inna wizja pracy
Protasiewicz podkreślił, że decyzja dojrzewała w nim od pewnego czasu. – Adam miał trochę inną wizję pracy, ja mam troszeczkę inną. I tutaj mi było troszkę ciężko, albo za ciężko – powiedział. Zastrzegł jednocześnie, że nie zamierza wbijać szpilek i wciąż kibicuje Falubazowi. – Umowy są bardzo ważne, ale musi być chemia, żeby kontynuować. Nie ma umowy, której nie można rozwiązać – dodał. W rozmowie pojawił się także wątek krytyków. – Ci pseudoeksperci byli, są i dalej będą. Zaraz się pewnie uaktywnią – stwierdził, deklarując, że nie zamierza polemizować w mediach.
Kulisowe wątki kontraktowe. Ratajczak i wsparcie sponsorów
Piotr Protasiewicz szeroko omówił starania o Damiana Ratajczaka. – To był zawodnik, na którym mi bardzo zależało… Prezes nie wierzył, że uda mi się go przekonać – udało się w pięć minut – powiedział, ujawniając, że młody zawodnik złożył mu propozycję współpracy w przyszłym roku w swoim teamie.
Były szef sportowy Falubazu przyznał też, że przy częściach kontraktów sięgał po wsparcie prywatnych sponsorów: – Aby przekonać niektórych zawodników, musiałem prosić swoich byłych sponsorów i przyjaciół, którzy dokładali się.
Żużel. Paweł Przedpełski zostaje w Stali Rzeszów?! Gorzów i Częstochowa mają większe problemy
Żużel. Abramczyk Polonia Bydgoszcz zmieni trenera? Prezes Jerzy Kanclerz zabrał głos
Trudny początek sezonu i błędy „do wzięcia na klatę”
Ocenił miniony sezon jako nierówny. – Najnormalniej wyszliśmy źle w sezon. Mogłem pewnie zrobić więcej… Później było bardzo dobrze, ale przyszły kontuzje.
Z perspektywy czasu przyznał, że szybciej wprowadziłby korekty personalne: – Gdybym dziś zaczynał, inne zmiany wprowadziłbym prędzej. Może nie bylibyśmy przyjaciółmi, ale dla dobra klubu byłoby lepiej.
Wśród pozytywnie ocenionych wskazał m.in. Przemysława Pawlickiego. – Dzisiaj jest topowym zawodnikiem PGE Ekstraligi, jednym z najlepszych na świecie.
O Rasmusie Jensenie mówił, że w tym roku troszeczkę mentalnie to siadło, chociaż końcówkę sezonu ocenił jako „bardzo dobrą”. Odniósł się też do dyskusji o Leonie Madsenie i narracji po pierwszych kolejkach.
Piotr Protasiewicz: organizacja pracy i przeciążenie obowiązkami
Protasiewicz sugerował, że zakres jego zadań wykraczał poza standard: – Miałem dużo spraw, na których zwykły dyrektor sportowy nawet nie ma pojęcia w innym klubie… Budowałem drużynę wielokrotnie – od U17, U24, po sprzęt i relacje z tunerami. Chociaż rozstał się z klubem, uważa, że zespół stać zdecydowanie na pierwszą czwórkę. – Bardzo im kibicuję – zapewnił. Przed nim emocjonalne mecze we Wrocławiu i z Falubazem. – Idę na trudny grunt. Oczekiwania są jasne, wiem jaka będzie drużyna. Będzie ciężko.
Co dalej?
Protasiewicz rozpoczyna pracę w Betard Sparcie Wrocław. – Chciałbym dobrze wykonać robotę dla mojej nowej drużyny… Nikt nie mówił, że będzie łatwo – podsumował.



- Żużel. Już w niedzielę 2. odcinek serialu „Jazda o złoto. Żużel na podsłuchu”!
- Żużel. Dlaczego Protasiewicz naprawdę odszedł z Falubazu? „Ci pseudoeksperci byli, są i będą”
- Żużel. Leon Madsen wraca ze świeżą energią. „Tęskniłem za Grand Prix”
- PGE Ekstraliga 2026: potęgi zbroją się po zęby! Lublin i Toruń dominują, reszta goni
- Żużel i futbol amerykański razem w Tarnowie? Jest konkretny pomysł władz miasta!