Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

ROW Rybnik, to jeszcze drużyna, czy już tylko zbiór problemów?

Fot. Paweł Mruk
📅 23 czerwca 2025    🕒 08:23    ⏱ 7 min czytania

Innpro ROW Rybnik, tegorocznego beniaminka Speedway Ekstraligi, trapi ogrom trudności. Czy uda się mu z nimi uporać?

13 kwietnia 2025 roku. Na stadion przy Gliwickiej 72 garnie ponad dziesięciotysięczny tłum. Innpro ROW Rybnik ku uciesze fanów szczelnie wypełniających trybuny domowego obiektu pokonał na inaugurację Gezet Stal Gorzów w stosunku 49:41. Druga kolejka, wyjazd do Grudziądza. Rybniczanie robią dobre wrażenie, zdobywają na Venture Industries Arena 39 „oczek”. Trzecia kolejka, wysoka porażka w meczu domowym z Pres Grupą Deweloperską Toruń. Kolejne mecze: pogrom w Lublinie, porażka po dobrej walce w Częstochowie, nieudana pogoń za Spartą u siebie. Przychodzi mecz w Zielonej Górze. ROW Rybnik gryzie „Myszy” do końca, ale ostatecznie przegrywa. Apetyty jednak zostały rozbudzone. Przychodzi dzień meczu rewanżowego – ROW Rybnik przegrywa 36:53. Najlepszy wynik Falubazu w sezonie. Wyjazd do Wrocławia – Drabik i Czugunow ratują honor.

Nowa klasyfikacja Grand Prix na żużlu! Kurtz goni Zmarzlika?!

Tak prezentuje się jak na razie historia wyników beniaminka z Górnego Śląska w tym sezonie PGE Ekstraligi. Wychodzi na to, że pierwsze czternaście kolejek nie będzie miało żadnego bezpośrednio znaczenia dla rybniczan w kontekście walki o utrzymanie. Można się zastanawiać jednak, co poszło nie tak, gdzie leży pogrzebany rybnicki pies, czemu ROW ma na koncie tylko jedną wygraną meczową? Frustracja bowiem rośnie, a takie wyniki nie napawają nikogo nadzieją przed fazą play-down, mimo że prezes Krzysztof Mrozek uspokaja, mówiąc o planie, który zapewni rybniczanom utrzymanie w elicie.

Tor to żaden atut?!

Na każdy domowy mecz ROW-u Rybnik w tym roku przygotowany był twardy tor. Apogeum pod tym względem zostało osiągnięte w meczu z Falubazem Zielona Góra, gdy to nawierzchnia była ekstremalnie twarda. Również spotkanie wcześniej rybnicki tor był niczym beton, co przyznał sam Rohan Tungate w pomeczowym wywiadzie. Takie przygotowanie wydaje się być oznaką zamysłu trenera Piotra Żyto i prezesa Krzysztofa Mrozka. Ich zawodnicy mają wygrać start, dobrze rozegrać pierwszy łuk i dowieźć punkty do mety. Problem leży w tym, że „Rekiny” ani nie mają w tym roku dobrych startów, ani nie są w stanie dowozić skutecznie punktów do mety.

Brady Kurtz po raz pierwszy wygrywa turniej Speedway Grand Prix! Zrobił to w Gorzowie!

Oczywistym jest także, że taki tor służy w zasadzie tylko Nickiemu Pedersenowi. Duńczyk radzi sobie na takiej nawierzchni najlepiej. Brakuje mu prędkości, ma kłopoty z płynną jazdą, a na takim torze po wygranym starcie jest bardzo duża szansa, że po prostu dowiezie punkty i zazwyczaj się mu to udaje. ROW Rybnik jednak to nie tylko trzykrotny mistrz świata. W drużynie są zawodnicy, którzy radzą sobie dobrze na dystansie. Najlepszym i najjaśniejszym przykładem jest Maksym Drabik, co pokazał na trudnym terenie we Wrocławiu, gdzie Pedersen za to kompletnie zawalił mecz. Z duńskim żużlowcem wiąże się także inna, chyba najpoważniejsza troska klubu z Rybnika.

Gęsta atmosfera. A może jej tam w ogóle nie ma?!

Ci, którzy oglądają żużel od dłuższego czasu, wiedzą, jakim zawodnikiem jest Nicki Pedersen. Duńczyk nie bez powodu jest określany często pseudonimami „dziki Nicki” czy po prostu „Dzik”. Wściekły Nicki Pedersen w parku maszyn to już jeden z najbardziej ikonicznych motywów w transmisjach zawodów żużlowych w telewizji. W tym roku możemy go widywać bardzo często. Równie znane, co jego ekscesy w boksach, jest zachowanie wobec kolegów z pary. Na własnej skórze o temperamencie Pedersena mogli się przekonać Rohan Tungate czy Maksym Drabik, który kilkanaście dni temu wypowiedzią na temat atmosfery w zespole w programie Speedway+ wywołał medialną burzę. Polak jako jeden z powodów problemów ze zgraniem zespołu podał trwającą między kolegami z ekipy walkę o skład.

Przy okazji poprzedniego meczu we Wrocławiu oliwy do ognia dolał być może nieświadomie Gleb Czugunow, który w pomeczowej rozmowie został zapytany, czy można by było poprawić atmosferę w zespole. Odpowiedział enigmatycznie: „Bardzo ciężkie pytanie, powiedziałbym wręcz ryzykowne„. Można się domyślić, że rozchodzi się tu o postać Nickiego Pedersena.

Nie wiadomo, jakie warunki kontraktowe ROW Rybnik zaoferował duńskiemu żużlowcowi, ale wszystko wydaje się być w zespole robione tak, żeby wszystko pasowało Nickiemu, a reszta ma się dostosować i nie drażnić „Dzika”. Pytanie, czy to ma jakikolwiek sens? Problem atmosfery związany jest nieodłącznie jednak też z kwestią wyników. Nicki Pedersen w większości meczów był liderem ROW-u, ale jak duża tego zasługa leżała w przygotowaniu domowego obiektu? Innpro ROW Rybnik odjechał cztery mecze domowe. W trzech z nich Pedersen był liderem. Gorzej poszło mu przeciwko Toruniowi, ale czasy z tego meczu wskazują, że było wtedy najprzyczepniej, a raczej najmniej twardo. Na pięć meczów wyjazdowych za to Nickiemu wyszły dwa mecze – w Zielonej Górze i Grudziądzu.

Patrząc na wyniki, można więc zastanowić się, czy w takim razie ma jakikolwiek sens odstawić Pedersena od składu, jeśli tak dobrze punktuje? Skoro aktualne mecze to, cytując prezesa Mrozka, „gra wstępna”, to czy nie warto w ramach tej „gry wstępnej” spróbować wariantu składu bez 48-latka w nim oraz dodatkowo zmienić podejście do przygotowania toru? Czy nie warto doprowadzić do tego, żeby ROW Rybnik miał więcej przetestowanych możliwości przed kluczowymi spotkaniami w tym roku? Czy nie warto sprawdzić, czy drużyna lepiej funkcjonuje bez Pedersena? Chyba warto zobaczyć, czy w tej drużynie nie drzemie jakiś dotąd skrywany potencjał, który może dać drugie życie zespołowi z Górnego Śląska. W zasadzie co innego rybniczanom pozostało?

ROW Rybnik i juniorzy. Kolejny akt dramatu

Poza świetną jazdą australijskiego duetu, to właśnie występy młodzieżowców w finałach Metalkas 2. Ekstraligi dały ROW-owi Rybnik upragniony awans do PGE Ekstraligi. Paweł Trześniewski i Maksym Borowiak po świetnej końcówce sezonu 2024 pozostali filarami formacji juniorskiej „Rekinów” po awansie, tyle że już w pierwszej kolejce czar prysł. Wraz z zawiśnięciem poprzeczki na szczeblu o nazwie „PGE Ekstraliga”, ROW Rybnik ponownie musi borykać się z brakiem dobrych rezultatów ze strony juniorów. W dziewięciu meczach Maksym Borowiak, Paweł Trześniewski i Kacper Tkocz raczej nie pokazali się z dobrej strony. Razem zdobyli jedynie trzydzieści „oczek” w czterdziestu pięciu biegach, co jest mizernym wynikiem.

Tymczasem w jeżdżącej poziom niżej Autona Unii Tarnów furorę robi 16-letni Radosław Kowalski, którego ROW Rybnik wypożyczył przed sezonem do klubu z Małopolski, według trenera Żyto, na życzenie samego zawodnika. Kibice mogą jedynie żałować i mają prawo być wściekli, że tak się stało, a zarząd z sztabem szkoleniowym chyba nie docenili potencjału, jaki drzemie w młodszym bracie Bartłomieja Kowalskiego, przez co ROW Rybnik jest teraz ograniczony jeśli chodzi o możliwości i musi liczyć na poprawę ze strony aktualnie dostępnych zawodników.

Rybniczan czeka teraz domowy mecz z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Rywale zdają się być w zasięgu rybniczan, lecz gdyby „Rekiny” znowu zakończyły mecz na tarczy, to żadną niespodzianką nie będzie niosący się znad pierwszego łuku donośny okrzyk kibiców: „MROZEK OUT”.

Czy ROW Rybnik będzie w stanie utrzymać się w PGE Ekstralidze? Zapraszamy do podzielenia się swoją opinią w sekcji komentarzy!

Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami
żużel live
Fot. Paweł Mruk
ROW Rybnik
Fot. Paweł Wilczyński
Avatar Michał Herok

Autor tekstu:

Michał Herok

Kibic żużla od małego. Ojciec zabierał mnie na żużel w Rybniku, odkąd pamiętam. Poza czarnym sportem interesuję się Formułą 1 oraz MotoGP.

Zobacz wszystkie artykuły autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *