Żużel. Czekali latami na Barona w PRES Toruń. Teraz Krużyński tajemniczo o kolejnej osobie

Krużyński odsłania kulisy mistrzostwa PRES Toruń. Po latach starań o Piotra Barona w klubie z Torunia teraz tajemniczo wspomina Roberta Kościechę z GKM Grudziądz, nie wykluczając, że ich drogi jeszcze kiedyś się skrzyżują.
Sezon 2025 przeszedł do historii toruńskiego żużla jako wyjątkowy moment – PRES Toruń po wielu latach czekania sięgnął po długo wyczekiwane mistrzostwo Polski, co było jego piątym złotym tytułem. Triumf ten to znak, że klub z Torunia osiągnął cel, do którego dążył od lat. Po spadku torunianie powrócili więc bardzo szybko do absolutnej elity, nie tylko jako uczestnik Ekstraligi, lecz jako mistrzowska siła. W finale Apator zwyciężył z Motorem Lublin i wyrwał lublinianom złoty krążek. Dla klubu i kibiców to moment dumy, moment potwierdzenia, że strategia inwestycji w skład i zarządzanie.
W centrum tego sukcesu stał człowiek, którego decyzje i wizja zbudowały mistrzowską drużynę – Piotr Baron. Baron, który jeszcze niedawno kojarzony był głównie z Unią Leszno, objął stery Apatora w momencie, gdy klub potrzebował spójnego lidera. Toruń miał skład pełen potencjału, ale brakowało mu stabilności i sportowej tożsamości. Nowy menedżer od początku postawił na prostą filozofię – zbudować zespół, który będzie walczył jako kolektyw, a nie zbiór indywidualności. Wprowadził dyscyplinę, ale też atmosferę zaufania i wzajemnego wsparcia. To właśnie ta mentalna przemiana, obok czysto sportowych decyzji, okazała się jednym z filarów mistrzostwa.
Żużel. Co dalej ze Startem Gniezno? Wszystko zależy od kluczowych decyzji władz klubu
Żużel. Gala Szczakiele 2025. Patryk Dudek najlepszym Polakiem, Zmarzlik znów ze Złotym Szczakielem
W cieniu sukcesu Piotra Barona pozostaje temat Roberta Kościechy, który jak się spekulowało, mógł swojego czasu być jednym z kandydatów na trenera toruńskiego klubu. Kościecha obecnie związany jest z drużyną GKM-u Grudziądz, w którym to pełni obowiązki trenera, a szczególnie znany jest z pracy z młodzieżą. Nic więc dziwnego, że przed laty czasami spekulowało się o powrocie Kościechy do Torunia.
– Z Robertem Kościechą jesteśmy super kumplami, lubimy się i o wszystkim rozmawiamy bez żadnych tajemnic. Z Robertem mamy już nawet jakiś epizod za sobą, bo był w naszym klubie. Nigdy się nie mówi nigdy i zobaczymy, co przyniesie przyszłość, ale prawda jest taka, że ja bardzo długo namawiałem do przyjścia do Torunia, Piotra Barona. To były przynajmniej dwa lub nawet trzy ostatnie sezony. Wiedział, że na niego czekamy i to była tylko kwestia decyzji Piotra Barona. – skomentował dla Tygodnika Żużlowego Adam Krużyński
– Już kompletnie abstrahując do mistrzostwa i wyniku z tego roku, to Piotr Baron jest człowiekiem, który bardzo wiele daje klubowi. Szkoda, żeby takiego człowieka wypuścić z rąk i nie skorzystać z jego wielkiej wiedzy i doświadczenia. Skoro się polubiliśmy, dogadujemy się, potrafimy ze sobą współpracować, to trzeba to rozwijać i robić dalej. Spróbujemy, to zachować jak najdłużej się da. – podsumował przewodniczący Rady Nadzorczej dla Tygodnika Żużlowego
Dziś trudno wyobrazić sobie toruński sukces bez Piotra Barona. To on scalił drużynę, wyciszył szum wokół klubu, wprowadził spokój, profesjonalizm i zwycięską mentalność. Apator może mieć w składzie indywidualnych liderów, ale dopiero pod wodzą Barona stał się prawdziwym zespołem.



- Żużel. Red Bull Juniorskie Asy 2025: kto naprawdę zrealizował swoje cele?
- Żużel. Odeszli z Częstochowy i odżyli! Atmosfera w Włókniarz Częstochowa blokowała ich potencjał?
- Żużel. Motor Lublin bez finału w 2026 roku?! Te transfery mogą o tym przesądzić
- Andrzej Rusko bez cenzury. Prezes Sparty Wrocław punktuje seniorów
- Falubaz Zielona Góra pobił kolejny rekord!