Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

Betard Sparta Wrocław – Srebrny medal naznaczony kontuzjami, przełamanie niemocy w decydującym momencie

Fot. Kazimierz Kożuch
📅 29 października 2024    🕒 20:25    ⏱ 8 min czytania

Betard Sparta Wrocław – Srebrny medal naznaczony kontuzjami, przełamanie niemocy w decydującym momencie

Drugą drużyną tegorocznej kampanii PGE Ekstraligi była Betard Sparta Wrocław. Wrocławianie doszli do samego finału rozgrywek, ale tam musieli uznać wyższość Orlen Oil Motoru Lublin, czego można było się spodziewać już przed rozpoczęciem sezonu. Drugi z rzędu srebrny medal dla podopiecznych Dariusza Śledzia ponownie był naznaczony kontuzjami. Sam sezon był dla nich jednak naprawdę emocjonujący i pełny zwrotów akcji związanych choćby z meczami wyjazdowymi.

Kandydaci do medalu

Po zeszłorocznym okienku transferowym o Sparcie nie mówiło się dużo w kontekście rzucenia rękawicy dla głównego faworyta rozgrywek. We Wrocławiu sporo zmieniło jednak wypożyczenie Jakuba Krawczyka z Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. Ponadto znakiem zapytania był wchodzący w wiek seniora Bartłomiej Kowalski. 22-latek miał pełnić rolę zawodnika U24, a jego dyspozycja mogła być różna, co widać na przykładzie innych świetnych juniorów, zaczynających nowy rozdział swojej kariery.

Patrząc na drużynę prowadzoną przez trenera Śledzia, można było jednak typować ich do srebrnego medalu. Niektórzy zastanawiali się nawet, czy w takim zestawieniu będą w stanie powalczyć o mistrzostwo z dream teamem z Lublina, co wzbudzało pewne wątpliwości z racji na siłę rażenia Koziołków. Kibice ze stolicy Dolnego Śląska mogli być mimo wszystko spokojni, że ich zespół znów walczyć będzie o medale.

Niedyspozycja na wyjazdach

Początek sezonu nie był do końca udany dla Betard Sparty. Oczywiście, w meczach domowych osiągali zamierzone wyniki, wygrywając spotkanie za spotkaniem, ale diametralnie różnie było w przypadku pojedynków poza Stadionem Olimpijskim. Kiedy trzeba było pojechać dobrze w delegacji, to dyspozycja zespołu była wyraźnie gorsza. Wpłynęło na to kilka czynników, ale bardzo widocznym był brak punktów Bartłomieja Kowalskiego. Debiutant w gronie seniorów u siebie jechał bowiem znakomicie, ale na wyjazdach jego średnia należała do jednych z najsłabszych w całej lidze.

Betard Sparta Wrocław przegrała 6 meczów wyjazdowych w rundzie zasadniczej i miała ewidentny problem z punktowaniem na innych owalach. Jedynym zdobytym punktem był remis z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa wyszarpany w ostatnich biegach za sprawą świetnej dyspozycji liderów Łaguty, Janowskiego i Bewleya. Co więcej, do spotkania w Lesznie, które miało miejsce w 12. kolejce, wrocławianie ani razu nie prowadzili na terenie swojego przeciwnika. Ta statystyka mówi wiele na temat wyników żółto-czerwonych w delegacjach. Przełamanie ze strony ekipy Dariusza Śledzia nastąpiło jednak w najlepszym możliwym momencie.

Sezon naznaczony kontuzjami

Wszyscy bardzo dobrze pamiętają zeszłoroczne rozgrywki PGE Ekstraligi. Wtedy w końcówce sezonu wrocławianie stracili de facto szansę na równą walkę o mistrzostwo, kiedy to kilku ich zawodników zmagało się z urazami. Po tamtym okresie kibicom Sparty mogło wydawać się, że limit pecha został już wykorzystany. Nic bardziej mylnego, gdyż kolejny rok ponownie przypomniał im, jak bardzo kontuzjogennym sportem jest żużel. Od początku lipca nie mogli oni bowiem liczyć na Taia Woffindena. Brytyjczyk wszakże nie imponował wynikami i zaliczył najgorszy rok w historii startów dla tamtejszej drużyny.

Trzykrotny mistrz świata był jednak gwarancją kilku punktów, szczególnie w meczach domowych, a zastępujący go Francis Gusts, nie potrafił dokładać do wyniku zespołu tyle, co Woffinden. Brak Tajskiego, mimo że fani zdążyli się do niego przyzwyczaić, miał odzwierciedlenie w wynikach wrocławskiej ekipy. Kolejnym osłabieniem była kontuzja Jakuba Krawczyka przed finałowym dwumeczem przeciwko Motorowi. Junior pojechał co prawda dwa biegi w pierwszym meczu, ale po wygranej w biegu juniorskim, znacznie odczuł on swój uraz i nie wrócił już do ścigania w lidze. W trzech ostatnich spotkaniach z bólem zmagał się również Maciej Janowski. Kapitan ucierpiał podczas upadku w czwartej rundzie SEC na Stadionie Śląskim, ale był w stanie rywalizować w rozgrywkach Ekstraligi.

Świetne play-offy – kulminacyjny moment sezonu

Niedyspozycja na wyjazdach w rundzie zasadniczej, a także brak jednej z legend, która po sezonie żegnała się z zespołem, nie stanął na przeszkodzie Sparcie w skutecznej rywalizacji o medale. Pięciokrotni mistrzowie Polski do najważniejszej części sezonu przystępowali bowiem z wielkimi ambicjami, a sam Artiom Łaguta powtarzał, że chcą wygrać 6 meczów, co w praktyce oznaczałoby zdobycie tytułów. Motywacja w spartańskiej ekipie była więc ogromna i rzeczywiście słowa zostały przekute w czyny. Już na start w ćwierćfinałach wrocławianie mieli się czego obawiać, gdyż rywalizowali z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.

Najpierw 10 punktami wygrali u siebie, po czym pojechali do Grudziądza, gdzie przewidywano nerwówkę z racji na stosunkowo niską przewagę. Wcześniej przy Hallera żółto-czerwoni polegli bowiem 39:51. Tamten czas był dla drużyny już inny, gdyż przełamali swoją wyjazdową niemoc i wygrali z zespołem Gołębi, przyczyniając się również do wyeliminowania ich z walki o medale. Później wyzwanie było jeszcze trudniejsze, ponieważ na podopiecznych Dariusza Śledzia czekała ebut.pl Stal Gorzów. Oni nie zamierzali się jednak zatrzymać i po początkowych problemach zdobyli również Stadion im. Edwarda Jancarza.

Problemem dla Sparty mogła okazać się jednak aura. Z racji na opady deszczu i zagrożenie powodzią, jaka nawiedziła między innymi Dolny Śląsk, rewanż ze Stalą był kilkukrotnie przekładany. Na szczęście woda nie dostała się do miasta, a mecz mógł dojść do skutku. Tamtego dnia wrocławianie ponownie byli lepsi, wywalczając przepustkę do wielkiego finału, gdzie czekał już na nich Orlen Oil Motor Lublin. Nie było zaskoczeniem, że Koziołki są głównym faworytem do złota, którym byli nawet już przed sezonem. Wywiązali się oni ze swojej roli i wygrali dwa mecze, co dało im trzecie z rzędu mistrzostwo Polski.

Faza play-off była jednak dla drużyny z Wrocławia kapitalna. Przełamali oni impas względem rundy zasadniczej związany z wyjazdami na inne stadiony, a także pokazali charakter, kiedy trzeba było rywalizować przed własną publicznością i to bez jednego z zawodników. Bez dwóch zdań liderem, jak przez cały sezon, był Artiom Łaguta, który pojechał kosmiczne 6 meczów, co w dużej mierze przyczyniło się do tego, że został najskuteczniejszym zawodnikiem całej PGE Ekstraligi. Betard Sparta Wrocław natomiast zaliczyła drugie z rzędu srebro, a patrząc na całość kampanii, może być ona zadowolona z drugiego miejsca na podium.

Maciej Janowski
Fot. Kazimierz Kożuch

Idzie nowe we Wrocławiu

Sezon żużlowy 2024 był szczególny dla wrocławian również pod innym względem. Betard Sparta Wrocław po 12 latach pożegnała bowiem swoją prawdziwą legendę. Tai Woffinden, który od rundy Speedway Grand Prix w Gorzowie zmagał się z ciężkim urazem łokcia, odszedł z zespołu i w przyszłym roku pojedzie w barwach Texom Stali Rzeszów. Jak na taką postać przystało, klub postanowił w stylu zakończyć ten rozdział i podczas ostatniego starcia w sezonie na Stadionie Olimpijskim, Brytyjczyk został oficjalnie pożegnany w świetnym stylu.

Jego następcą będzie Brady Kurtz. Australijczyk w tym sezonie zaliczył bardzo udaną kampanię w Metalkas 2. Ekstralidze. Był najlepszym żużlowcem drugiego poziomu rozgrywkowego i przyczynił się do awansu Innpro ROW-u Rybnik do elity. Indywidualnie awansował on również do Speedway Grand Prix, co pokazuje, że może on być solidnym, jak również dobrym zawodnikiem jak na standardy najlepszej żużlowej ligi świata.

Na zakończenie wróćmy jeszcze jednak do tegorocznych zmagań i rzućmy okiem na komplet wyników, jakie zanotowała w tym roku Betard Sparta Wrocław.

NovyHotel Falubaz Zielona Góra 47:41 (D)
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa 45:45 (W)
ZOOleszcz GKM Grudziądz 53:37 (D)
KS Apator Toruń 52:38 (W)
Fogo Unia Leszno 57:33 (D)
Ebut.pl Stal Gorzów 56:34 (D)
Orlen Oil Motor Lublin 50:40 (W)
NovyHotel Falubaz Zielona Góra 50:40 (W)
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa 54:36 (D)
ZOOleszcz GKM Grudziądz 51:39 (W)
KS Apator Toruń 48:42 (D)
Fogo Unia Leszno 47:43 (W)
Ebut.pl Stal Gorzów 55:35 (W)
Orlen Oil Motor Lublin 49:41 (D)
Ćwierćfinały
ZOOleszcz GKM Grudziądz 50:40 (D)
ZOOleszcz GKM Grudziądz 41:49 (W)
Półfinały
Ebut.pl Stal Gorzów 44:46 (W)
Ebut.pl Stal Gorzów 50:40 (D)
Finał
Orlen Oil Motor Lublin 43:47 (D)
Orlen Oil Motor Lublin 52:38 (W)

241007KAK020
Fot. Kazimierz Kożuch
Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami
Avatar Krzysztof Choroszy

Autor tekstu:

Krzysztof Choroszy

Z żużlem związany od 6. roku życia. Prywatnie fan Arsenalu, F1 i dobrego jedzenia.

Zobacz wszystkie artykuły autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *