Berntzon wypadł na dłużej! Czy po tej przerwie wróci do ścigania?

Spis treści
Miał wrócić już w ten weekend, ale test barku rozwiał nadzieje. Ryzyko kolejnego urazu mogłoby zakończyć jego sezon
Wiadomość, której nikt nie chciał słyszeć. Oliver Berntzon, lider drużyny Moonfin Malesa Ostrów i jeden z jej kluczowych żużlowców, opublikował dziś aktualizację na Facebooku – potwierdził, że mimo początkowego optymizmu nie wróci na tor w nadchodzącą niedzielę. – „Po poniedziałkowej wizycie byłem nastawiony optymistycznie. USG wyglądało dobrze i miałem nadzieję, że wrócę na tor już w tę niedzielę.”
Tak zaczyna swoją relację Szwed, którego bark znów nastręcza problemów. W poniedziałek i wtorek przebył dwa badania kontrolne. Pierwsze – ultrasonograficzne – dało nadzieję na szybki powrót do ścigania. Jednak rzeczywistość weryfikowała te plany.
Drugi test – druga porażka. Brzmi brutalnie, ale to rzeczywistość
Berntzon nie zostawił miejsca na wątpliwości: – „W środę przeszedłem testy stabilności oraz sprawdzające gotowość do ścigania z moim barkiem i… niestety, wynik nie był taki, na jaki liczyliśmy. Badania jasno pokazały, że nie jestem jeszcze gotowy do jazdy.”
Żużel. Zawodnik w drodze do szpitala! Klub z KLŻ może mieć problemy
Speedway Grand Prix w Malilli 2025. Gdzie oglądać żużel na żywo i o której transmisja?
Patryk Dudek Show! Polak błysnął w lidze duńskiej! [RELACJA]
DMPJ. Trzy zwycięstwa gospodarzy! Gościnny tylko Włókniarz
To zdanie mówi wszystko. Mimo chęci i nadziei, medycy i sam zawodnik doszli do wniosku, że powrót już w niedzielę byłby zbyt ryzykowny. A konsekwencje takiego działania? Mogłoby to oznaczać końcowe zwichnięcie barku, co w efekcie mogłoby przekreślić cały sezon.
Rehabilitacja zamiast startu w zawodach żużlowych
Wiadomość o kontuzji i odwołanych startach to nie tylko problem dla Berntzona, ale również dla całego zespołu Moonfin Malesa Ostrów. Styl, w jaki zawodnik się komunikuje, pokazuje, że są sile oczekiwania, ale i pokora wobec sytuacji: – „Zdrowie i bezpieczeństwo – moje i pozostałych zawodników – muszą być najważniejsze.”
To zdanie brzmi nie tylko jak rutynowy komunikat – to deklaracja profesjonalizmu i odpowiedzialności. Nie chcę ryzykować – z tym zdaniem Oliver schodzi na chwilę z toru, by później wrócić silniejszy i gotowy.
Kibice Moonfin Malesa Ostrów zostają bez czołowego żużlowca
W roli lidera i silnego punktu drużyny, Berntzon miał wnieść ogromne wsparcie – teraz jednak zawodnicy będą musieli radzić sobie bez niego. Mimo to, Szwed nie pozostawia chłopców samych: – „Trzymam mocno kciuki za drużynę w ten weekend – będę kibicował z domu!„. To z jednej strony uspokojenie, że „jak walczyłem z Wami, tak walczę teraz w myślach”, z drugiej – to apel do fanów: nie zostawiajcie ekipy w potrzebie.
Co dalej?
Zamiast zawodów – ciężka praca i rehabilitacja: – „Plan na teraz? Ciężka praca nad rehabilitacją barku. Będę Was na bieżąco informował o postępach.” To ważne, bo nie chodzi tylko o to, by wrócić. Chodzi o to, by wrócić z głową i bez ryzyka powrotu do stanu sprzed kolejnego zwichnięcia. To odpowiedzialne podejście – i za to warto Berntzonowi bić brawo.



- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta