Bartosz Smektała po meczu w Krośnie: „Nie na taki tor się szykowaliśmy”

Bartosz Smektała po meczu w Krośnie: „Nie na taki tor się szykowaliśmy”
W niedzielę odbyły się pierwsze dwa spotkania 3. kolejki Metalkas 2. Ekstraligi. Oprócz hitowego pojedynku w Lesznie, w którym Unia podejmowała Polonię Bydgoszcz, żużlowe rozgrywki ponownie zawitały na stadion Cellfast Wilków Krosno, które odjechały mecz z Hunters PSŻ-tem Poznań. Lepsi okazali się gospodarze, którzy pozostają po 3 spotkaniach jedynym niepokonanym zespołem zaplecza PGE Ekstraligi. Tego dnia musieli sobie oni radzić bez swojego lidera, Dimitra Berge, który w słoweńskim Krsko bronił barw w swojego kraju w eliminacjach Mistrzostw Europy Par. Absencja zawodnika z Francji nie miałaby miejsca, gdyby nie przeniesiono zawodów w Słowenii z soboty na niedzielę. Mimo braku ważnego ogniwa, Wilki zdołały wygrać ze „Skorpionami” dość wysoko, bo 52:38.
Wadim Tarasienko: kiedyś oglądał Hampela w Grand Prix, dziś rywalizuje z nim w Ekstralidze
Trans MF Landshut Devils chcą rozmów z Ekstraligą Żużlową. „To jest do zrobienia”
Goście ze stolicy województwa wielkopolskiego przez dużą część meczu trzymali się blisko gospodarzy. Po 10 biegach tracili jedynie 4 punkty, lecz wynik zaczął w ostatniej serii. Po 13 gonitwie na tablicy widniał wynik 43:35, a gospodarze powiększyli tę przewagę jeszcze bardziej w biegach nominowanych. Zawodnikom PSŻ-tu brakowało prędkości. Przez całe spotkanie uzbierali oni łącznie tylko trzy „trójki”. Najlepiej punktowali Bartosz Smektała, Ryan Douglas i sensacja tegorocznych rozgrywek 2. Ekstraligi, Tobiasz Jakub Musielak. Każdy z nich zdobył 8 punktów, lecz Smektała i Musielak zrobili to w 5 biegach, dodatkowo inkasując punkt bonusowy, a Douglas wystartował w 6 biegach i ani razu nie dojechał na pierwszym miejscu. Po meczu wypowiadał się kapitan „Skorpionów” – Bartosz Smektała.
26-latek zaznaczył, że mecz nie należał do łatwych. „Jak popatrzymy na wynik, to można się domyślić, że było ciężko. Przyjechaliśmy tutaj powalczyć, chcieliśmy wygrać, ale zostaliśmy zaskoczeni torem. Nie na taki tor się szykowaliśmy. [Przygotowaliśmy się] na przyczepniejszy” – przyznał kapitan drużyny ze stolicy Wielkopolski. Na mecz z Fogo Unią Leszno w poprzednim tygodniu drużyna z Krosna przygotowała bardzo przyczepną nawierzchnię.
Padł nawet nowy rekord toru, a takie przygotowanie obiektu na ten mecz wywołało kontrowersje. „Skorpiony” spodziewały się podobnych warunków, lecz gospodarze sprawili przyjezdnym z Poznania niespodziankę, albowiem tor był diametralnie inaczej przygotowany, co również zauważył Bartosz Smektała. „Tor był ogólnie przygotowany bardzo dobrze, ale wszystkie treningi, które odbyliśmy w Poznaniu, to szykowaliśmy się pod bardziej wymagający. Wiedzieliśmy, że skoro drużyna miejscowa wygrała z Unią Leszno, to ten tor będzie bardziej wymagający, a przyjechaliśmy tutaj i był on dosyć twardy. My się nie odnaleźliśmy […]. Po prostu gospodarze byli lepsi. Pewne jest jedno – przygotowali tor pod siebie i dobrze to wykorzystali, a my sobie po prostu nie mogliśmy poradzić”
W zeszłym roku Bartosz Smektała jeździł jeszcze w PGE Ekstralidze w barwach Unii Leszno i wielu kibiców oraz ekspertów zastanawiało się, jak transfer do PSŻ-tu Poznań i związane z nim zejście o poziom niżej wpłynie na zawodnika urodzonego w Śremie. Sam żużlowiec przyznaje, że za wcześnie jest, aby oceniać oraz poziom rozgrywek stoi na wysokim poziomie. „Nie widzę różnicy szczerze mówiąc. Dzisiaj wszystko jest bardzo wyrównane i myślę, że więcej będę mógł powiedzieć po sezonie, ale na ten moment uważam, że różnicy specjalnie dużej nie ma – dużo zawodników z Ekstraligi z zeszłego sezonu ściga się teraz w [2.] Ekstralidze, więc ta 1. liga jest bardzo ciekawa”

- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta

