Afera w Poznaniu. GKSŻ umarza sprawę Kołodzieja i spółki

Spis treści
Afera w Poznaniu: GKSŻ kończy śledztwo. Kołodziej, Pawlicki i Musielak bez kary, ale pytania pozostają
Po kilku tygodniach milczenia wraca temat głośnego zamieszania z toru w Poznaniu. A dokładnie – z eliminacji do indywidualnych mistrzostw Polski, które odbyły się 15 kwietnia. Wówczas grupa zawodników miała zastrzeżenia co do stanu toru, a konkretnie – montażu band, który ich zdaniem był niezgodny z zasadami bezpieczeństwa.
Afera w Poznaniu: protesty zawodników i zarzuty o bezpieczeństwo
Turniej mimo wszystko się odbył, ale nie obyło się bez kontrowersji. Kilku zawodników szybko zakończyło udział, powołując się na problemy sprzętowe. Dla wielu kibiców było jasne, że to forma protestu. W sieci zawrzało. Jedni bronili decyzji żużlowców, inni zarzucali im symulowanie awarii i próbę wymuszenia decyzji na sędziach.
GKSŻ umarza postępowanie. Kołodziej, Pawlicki i Musielak bez konsekwencji
Wczoraj pojawił się oficjalny komunikat Głównej Komisji Sportu Żużlowego, która zakończyła swoje postępowanie. Zawodnicy, w tym Janusz Kołodziej, Piotr Pawlicki, Norbert Krakowiak i Tobiasz Musielak, nie zostaną w żaden sposób ukarani. – „Sprawa została wszczęta wobec zawodników: Piotr Pawlicki, Norbert Krakowiak, Tobiasz Musielak, Janusz Kołodziej odnośnie nacisków na sędziego w sprawie odwołania czy przesunięcia spotkania. Sprawa dotyczyła montażu band. Takie orzeczenia (o umorzeniu – dop.red.) otrzymali wszyscy zawodnicy” – powiedział Krzysztof Cegielski w programie Kanał Żużlowy Canal+Sport.
Jarosław Hampel szczerze po derbach: „Tego elementu mi ostatnio bardzo brakuje”
Stal Rzeszów wygrywa braterski pojedynek. Gomólski po meczu z Ostrowem
Cegielski: „To była trudna, ale dobra decyzja”
Były żużlowiec, a obecnie szef Stowarzyszenia Żużlowców „Metanol”, brał udział w całym postępowaniu jako reprezentant zawodników. Jego komentarz nie pozostawia wątpliwości – GKSŻ postąpiła słusznie. – „Mnie to cieszy i bardzo satysfakcjonuje. Nie jest tajemnicą, że brałem udział w tych wyjaśnieniach i pomagałem zawodnikom jako ich mecenas. Jestem wdzięczny GKSŻ za trudną decyzję, którą podjęto. Musieli ocenić wydarzenia z Poznania, stan band, decyzję sędziego. Sytuacja jasno wskazuje, że bandy były zamontowane nieprawidłowo” – dodał w tym samym programie.
Co z sędziami i organizatorami? Winnych brak
Sprawa została zamknięta dla zawodników, ale co z odpowiedzialnością po drugiej stronie? W końcu to nie żużlowcy odpowiadali za montaż band, lecz organizatorzy i sędziowie, którzy dopuścili tor do użytku. Na razie jednak nie ma żadnych informacji, by którykolwiek z nich miał ponieść konsekwencje. – „Ja też bym wolał, by Janusz Kołodziej nie protestował, by Piotr Pawlicki nie protestował, bo te sprawy należą do innych. Jeśli te osoby, które były odpowiedzialne za poprawny montaż band, czyli kluby i później sędziowie za weryfikację podczas spotkań, po prostu tej pracy nie wykonali” – zaznaczył Cegielski.
„Sytuacja jasno wskazuje, że bandy były zamontowane nieprawidłowo” – Krzysztof Cegielski, Kolegium Żużlowe
Czy coś się zmieni? Sprawa zamknięta, ale problem pozostaje
Choć emocje już opadły, to sprawa z Poznania pokazała coś więcej niż jednorazowy zgrzyt. W polskim żużlu wciąż nie brakuje sytuacji, gdzie decyzje o bezpieczeństwie podejmowane są za późno lub zbyt pochopnie. Tym razem zawodnicy wygrali. Ale pytanie, czy coś się naprawdę zmieni – pozostaje otwarte.
Czy GKSŻ powinna pociągnąć do odpowiedzialności także sędziego zawodów? Jak oceniasz zachowanie zawodników? Czekamy na Twoją opinię!


- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta