Przejdź do treści
Artykuły

To był mecz! [1] Włókniarz Częstochowa – Stal Gorzów 06.05.2012

To był mecz! [1] Włókniarz Częstochowa – Stal Gorzów 06.05.2012

Autor: Redakcja

EC615A0D 9104 4DB8 A103 742C2C7820BC

To był mecz! [1] Włókniarz Częstochowa – Stal Gorzów 06.05.2012

W oczekiwaniu na sezon 2021 przypomnimy sobie najciekawsze, najbardziej zaskakujące oraz trzymające do końca w napięciu mecze w ostatniej dekadzie. W pierwszej odsłonie cyklu „To był mecz!” cofniemy się do roku 2012 i bardzo… niecodziennych rozstrzygnięć na torze przy ulicy Olsztyńskiej.

4. runda Enea Ekstraligi, 6 maja, do Częstochowy przyjeżdża aktualny lider, niepokonana w trzech poprzednich meczach Stal Gorzów. Gospodarze na swoim koncie mają 2 punkty, natomiast po ostatniej kolejce i zerowej zdobyczy Chrisa Harrisa sięgnęli po Kennetha Bjerre. Uważano ten transfer za spore wzmocnienie przed arcytrudnym meczem z drużyną z województwa lubuskiego. Miejscowi kibice ostrzyli sobie zęby na to starcie. Na trybunach w Częstochowie zasiadło ponad 15 tysięcy sympatyków czarnego sportu!

Awizowane składy prezentowały się następująco:

Włókniarz Częstochowa:
9. Grzegorz Zengota
10. Kenneth Bjerre
11. Grigorij Łaguta
12. Mirosław Jabłoński
13. Daniel Nermark
14. Hubert Łęgowik
15. Artur Czaja

Stal Gorzów:
1. Krzysztof Kasprzak
2. Michael Jepsen Jensen
3. Matej Żagar
4. Niels Kristian Iversen
5. Tomasz Gollob
6. Adrian Cyfer
7. Bartosz Zmarzlik

Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17:45, natomiast sędzią zawodów był Marek Wojaczek, który po trzech latach przerwy wrócił za pulpit sędziowski w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. W pierwszym wyścigu mierzyli się ze sobą juniorzy obu zespołów. Na drugim łuku pierwszego okrążenia, na prowadzeniu upadek zanotował Artur Czaja, któremu podniosło przednie koło i nie opanował motocykla. Zawodnik był zdolny do dalszej jazdy, ale z biegu został wykluczony. W powtórce gorzowianie pewnie wygrali w stosunku 5:1 przywożąc za plecami młodziutkiego, niespełna 17-letniego Huberta Łęgowika. W gonitwie drugiej debiutujący w barwach Włókniarza Kenneth Bjerre przez trzy okrążenia próbował wyprzedzić liderującego Krzysztofa Kasprzaka, aż w końcu skutecznie zaatakował go Michael Jepsen Jensen i zawodnicy Stali Gorzów prowadzili już 10:2. Wyścig trzeci to atomowy start Nielsa Kristiana Iversena oraz Mateja Żagara. Grigorij Łaguta bezskutecznie szukał prędkości pod bandą i wynik 3:15 stał się faktem! W biegu czwartym emocje zaczęły się jeszcze przed startem. Tomasz Gollob w bardzo impulsywny sposób gestykulował w kierunku sędziego, aby ten przestawił Artura Czaję, ponieważ jego zdaniem łokieć juniora Włókniarza znajdował się na polu gorzowianina, co spotkało się ze sporą porcją gwizdów miejscowych kibiców. Przechodząc jednak do wyścigu mogliśmy ujrzeć ponownie fantastyczny start gości i już na przeciwległej prostej Tomasz Gollob oraz Bartosz Zmarzlik mieli około dwudziestometrową przewagę nad Danielem Nermarkiem. Na trzecim okrążeniu Szwed skutecznie zaatakował Mistrza Świata z 2010 roku, lecz ten na prostej startowej ponownie wysunął się na drugie miejsce atakując po zewnętrznej. Przed pierwszą kosmetyką toru na tablicy świetlnej widniał wynik 4:20!

W przerwie podczas wywiadu w transmisji telewizyjnej TVP Sport padło pytanie do Bartosza Zmarzlika a propos startu.
„Muszę powiedzieć, że chyba start został zrobiony pod nas. My uwielbiamy taki start, jaki został tutaj zrobiony”.
Jest to chyba najlepszy komentarz do tego, co miało miejsce w pierwszych czterech gonitwach tego dnia na stadionie przy ul. Olsztyńskiej.

Kibicie mieli nadzieję, że po kosmetyce toru losy spotkania zaczną się odwracać, ale w piątej odsłonie w taśmę wjechał… Grigorij Łaguta, a to oznaczało kolejne kłopoty gospodarzy. Zastąpił go Artur Czaja, który w parze z Mirosławem Jabłońskim mieli powstrzymać tę fatalną passę. Jak można się domyśleć nie udało im się to, co skutkowało już dwudziestoma punktami przewagi gości! Na trybunach można było dostrzec coraz więcej pustych miejsc, kibice byli pogodzeni już po pięciu biegach, że tego wieczora biało-zieloni nie dopiszą dwóch punktów do ligowej tabeli. W wyścigu szóstym wreszcie zawodnik gospodarzy wygrał indywidualnie, a dokładnie był to Daniel Nermark. Szwed przez cztery okrążenia nękany był atakami Iversena, ale Nermark popisał się fantastyczną defensywą i zagwarantował częstochowianom pierwszy biegowy remis. Ten wyścig zdecydowanie mógł się podobać kibicom, którzy gromkimi brawami nagrodzili walkę Szweda z Duńczykiem. Gonitwę siódmą pewnie wygrał Tomasz Gollob, natomiast na drugim i trzecim miejscu uplasowali się gospodarze. Po dwóch seriach startów wynik meczu to 11:31!

W wyścigu ósmym zanotowaliśmy wynik 3:3 po bardzo dobrym momencie startowym Nermarka i konsekwentnej obronie przed atakami Krzysztofa Kasprzaka i Michaela Jepsena Jensena. Bieg dziewiąty to 2:4, dzięki dobremu rozegraniu pierwszego łuku przez Mateja Żagara. Przed dziesiątym rozdaniem punktowym podczas wywiadu dla telewizji TVP Sport w bardzo ostrych słowach postawę swoich zawodników skomentował trener Włókniarza – Janusz Stachyra.
„Liczyliśmy, że nawiążemy równorzędną walkę. Gorzowianie odjeżdżają nam na starcie i jest pozamiatane. Tor jest tak samo przygotowany jak ostatnio, tylko ja im mówiłem, że muszą uwzględnić temperaturę. Nie ma 30 stopni Celsjusza jak tydzień temu, tylko 15, więc tor jest przyczepniejszy. Na takim trenujemy, dlatego ja to bym się wziął za jazdę, a nie za tłumaczenie. To są profesjonaliści, chcą zarabiać kasę to co tu narzekać na tor. Goście chyba nie narzekają, wygrywają starty i jest pozamiatane”.
Te słowa jednak nie zmobilizowały miejscowych zawodników i w gonitwie dziesiątej ponownie przegrali 2:4, mimo że wygrali moment startowy. Na dystansie Tomasz Gollob jednak nie pozostawił złudzeń rywalom, a młodziutki Bartosz Zmarzlik wykorzystał błąd Grigorija Łaguty na trzecim okrążeniu. Wynik spotkania wynosił 18:42 i już wiadomo było, że goście zostaną niepokonaną drużyną po czterech kolejkach.

Emocje zdecydowanie opadły, w ekipie gospodarzy widać było smutek, bezradność i sfrustrowanie. Ostatnie pięć biegów to przebudzenie Grigorija Łaguty. W trzech wyścigach zdobył 9 punktów i poprowadził częstochowian w gonitwie dwunastej do pierwszego, drużynowego zwycięstwa w stosunku 4:2. W pierwszym wyścigu nominowanym Tomasz Gollob oddał swój bieg Bartoszowi Zmarzlikowi, który wraz Nielsen Kristianem Iversenem wygrał podwójnie. Ostatnie starcie Włókniarz wygrał 4:2. Można powiedzieć, że na otarcie łez dla swoich najwierniejszych fanów. Końcowy rezultat to 32:58.

Najlepiej punktującymi zawodnikami tego dnia w szeregach Włókniarza byli Grigorij Łaguta (10) oraz Daniel Nermark (9). W drużynie Stali natomiast Michael Jepsen Jensen (11+2) i Niels Kristian Iversen (10+1), chociaż trzeba podkreślić, że wszyscy zawodnicy gości stanęli na wysokości zadania.

Ten mecz był ogromnym ciosem dla kibiców z Częstochowy. Po wygranej na domowym torze z Polonią Bydgoszcz i wzmocnieniu drużyny w postaci Kennetha Bjerre wszyscy sympatycy Lwów liczyli na fantastyczne emocje w starciu ze Stalą Gorzów. Zapełniając tak licznie obiekt przy ul. Olsztyńskiej dali jasny znak, że wierzą w tę drużynę i będą ich wspierać w walce z bardzo trudnym rywalem. Pierwsze 5 biegów jednak zweryfikowało siłę obydwu drużyn. Częstochowianie nie potrafili odnaleźć prawidłowych ustawień, sugerując się poprzednim meczem i treningami. Goście natomiast weszli w mecz perfekcyjnie, szybko się dopasowali oraz dysponowali fenomenalnym momentem startowym. Ten mecz na długo utkwił w pamięci kibiców Włókniarza Częstochowa, niestety jako gorzka pigułka do przełknięcia.

Ciekawostka:
Grzegorz Zengota dzień wcześniej startował w finale Złotego Kasku w Gorzowie Wielkopolskim. Zdobył 12 punktów, zajmując drugie miejsce. W biegu dodatkowym o końcowy triumf przegrał z Piotrem Pawlickim. Podczas tego meczu już w pierwszym wyścigu zatarł silnik, co przyczyniło się do zdobycia zaledwie dwóch punktów w czterech startach.

fot. czestochowa.naszemiasto.pl

baner 1200 200

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *